O pewnym taborecie, który należał do mojej babci, pisałam już dawno, ale jak każdy przedmiot doczekał się mojej ręki i lekko odmieniony, a raczej ubrany stał się jednym z mebelków, bez których nie wyobrażam sobie sypialni. Mimo zamiłowania do pięknych mebli i przedmiotów moja sypialnia jest nadzwyczaj minimalistyczna, ale o niej następnym razem... właśnie jestem w trakcie urządzania przytulnej sypialni na poddaszu...
Kremowa bawełna otula nie tylko taboret, ale i drewniany wieszak...
Agnieszka z Lawendowego Kredensu
Jest wspaniała, taka delikatna!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
dokładnie - jest bardzo delikatna :) podziwiam Cię, że masz cierpliwość tak dziergać narzutki z elementów ;))
OdpowiedzUsuńurocza narzutka:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak pięknie odmieniłaś taboret i wieszak! Wszystko tak bardzo do siebie pasuje:))
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć tak ubrane wieszaki!Świetny pomysł.Oczywiście narzutka też jest piękną szatką:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚlicznie! Taborecik dostał nowe życie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję Dziewczyny za to, że macie chwilkę, aby zajrzeć do mnie;) i pozostawić komentarz... każdy jest bezcenny... pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńFajnie ubrany i fajne są rzeczy po naszych babciach . Ja właśnie przerabiam babciny stół ..
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł , ale wieszak the best :)))
OdpowiedzUsuńTeż mi w oko wpadł od razu wieszak do kompletu z taboretową narzutką. Bardzo ładnie ubrałaś ten babciowy mebelek :)
OdpowiedzUsuńŚliczna narzutka - a już ten wieszak... ach... :)
OdpowiedzUsuńTaki taboret po babci to skarb. I to że potrafisz pokochać i upiększyć go "pod siebie" to fantastyczne! Efekt z wieszakiem dla mnie idealny! Uwielbiam to! :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko na taki taborek, który jest bezcenny pasowała tylko narzutka wykonana Twoimi rękoma :)
OdpowiedzUsuńCudna narzutka!Och,żebym się tak umiała zmotywować do zrobienia czegoś takiego! Ale robótki z elementów mnie przerażają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wiesz ja uwielbiam Ciebie i Twojego bloga... jeszcze nie zdarzylam obejrzec wszystkiego ale wracam tu bardzo czesto. Jakims takim spokojem sie otaczam jak przegladam twoje prace. Kocham chyba wszystkie. I sa dla mnie ogromna inspiracja.
OdpowiedzUsuńTen taboret jest niezwykly w ubranku. Niesamowite jest jaki przedmiot staje sie piekny gdy ma dusze, gdy nalezal do babci, do mamy, nawet jak nie wiemy do kogo nalezal... Jak Dom staje sie niezwykly z takimi przedmiotami.
Pozdrawiam Ciebie cieplutko:)
Piekne ubranko na taboret i wieszak :))) , jestem jak zawsze pełna zachwytu dla Twoich rączek i prac
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Piękne ubranka...
OdpowiedzUsuńI cudną okrągłą podusię widzę w tle...
Pozdrowionka
Piękny taboret i piękny wieszaczek,dla mnie każda praca na szydełku ,która ma więcej okrążeń niż 5 to już arcydzieło!!!!!!!!Moja cierpliwość tylko tyle czasu wytrzymuje ,więc u mnie na szydełku tylko gwiazdki na choince:))))
OdpowiedzUsuńŚliczna narzutka, dodała taborecikowi charakteru, ale wieszak w nowym ubranku mmm..... marzenie:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się:)
OdpowiedzUsuńPomysłowe to ubranko na wieszak.
OdpowiedzUsuńNigdy bym na to nie wpadła.
Slicznie
OdpowiedzUsuńNadzwyczaj urocze i piekne uszylas ubranko, jestem pod wrazeniem!
OdpowiedzUsuńusciski
Świetny pomysł na tą narzutkę, śliczna! Urocza sypialnia:)
OdpowiedzUsuńJakie słodkie to siedzisko na taboret!!
OdpowiedzUsuńSuper! ;o)
OdpowiedzUsuńPiękna narzutka!!! Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPomysł na narzutkę na taboret cudny!!!
OdpowiedzUsuńAGNIESZKO ZAPRASZAM DO MNIE PO WYRÓŻNIENIE
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTaborecik prezentuje się bardzo elegancko w Twojej narzutce :) A wieszaczkowi we wdzianku też jest pewnie ciepło w te zimne jesienne dni :)
OdpowiedzUsuńdziękuję ślicznie za odwiedziny i miłeeee słowa;) pozdrawiam cieplutko...
OdpowiedzUsuńWitaj Agnieszko:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie trafiłam tutaj zupełnie przypadkiem i ogromnie się cieszę:)
wspaniałe rzeczy tworzysz i blog jest niesamowity.
Tym bardziej mi się podoba, bo właśnie zaczynam swoją przygodę z szydełkowaniem:)
piękny ten taborem... uwielbiam takie przedmioty z duszą.
pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie
Niesamowicie klimatyczne zdjęcia,a wieszak w ubranku-cudo,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo, lubię czytać,że ktoś ratuje od poniewierki stare mebelki. :)))
OdpowiedzUsuńPiękna narzuta, a taboret jeszcze piękniejszy:)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z ta narzutką, ale ubranko na wieszak jest bombowe!!!
OdpowiedzUsuńAgnieszko cudne rzeczy dziergasz na szydełku. Ja tez ostatnio zrobiłam kilka kwadratów i mam dylemat -jak je połączyć. Łączenie łańcuszkiem nie jest najpiękniejsze ,podoba mi sie łączenie takie płaskie -chyba półsłupkami sie to nazywa :-). Jeśli możesz to opisz jak sie to odbywa albo wstaw linka z którego można sie tego nauczyć.
OdpowiedzUsuńZ gory dziękuję :-)