czwartek, 26 lipca 2012

Myszka i broszki...


Naturalna myszka przytulanka powstała z bawełny i hipoalergicznego wypełnienia. Zamówiona przez małą Wiktorię będzie ją usypiała do snu;) 
Od kilku dni moje życie powróciło do normy, znów jestem mamą na pełny etap, a nawet podwójny;) bo  dwie urocze córki mojej siostry spędzają wakacje u nas. Pomiędzy kawą a szydełkiem tysiąc obowiązków i przyjemności...  Jednak przez ostatnie dwa tygodnie samotności intensywnie tworzyłam narzutki bawełniane w kolorach lata, które będę wkrótce prezentować...







Czas na kolejne wyniki losowania pastelowych broszek... 

tym razem broszki wędrują do:

Liliowa...  Przytulasie Nasze
Lawendowa... alex
Kremowa... kasia2609

Błękitna... Jomo
Miętowa... Violka

Serdecznie gratuluję;)
Bardzo proszę Was dziewczyny o przesłanie mi adresów na

lawendowykredens@wp.pl



Udanego lata...
Agnieszka z Lawendowego Kredensu...

poniedziałek, 16 lipca 2012

Pastelowa narzutka


Czasem słońce czasem deszcz... ale to może lepiej, bo w zimne, deszczowe dni więcej się pracuje. Dzieci wyjechały na wakacje do dziadków, a my z mężem mamy kolejny "miesiąc miodowy"... studyjne kina, niezatłoczone knajpy, spacery po zapomnianych i odludnych uliczkach, filmowe wieczory przy makaronie i winie w blasku świec, a za dnia szydełko, pędzel i łyżka, czyli  szydełkowanie, malowanie i gotowanie... i z wielką tęskonotą odliczanie dni, kiedy dołączymy do naszych skarbów;) W wolnej chwili, tej dłuższej, powstała narzutka bawełniana w pastelowej kolorystyce...


 i znalazła swoje miejsce w salonie jako obraz....


a jak się znudzi będzie po prostu narzutką na łóżko Amelci...








Niezapomnianych wakacji...
Agnieszka z Lawendowego Kredensu...

poniedziałek, 9 lipca 2012

Czas na piknik... czas na relaks...


Nic tak bardzo nie poprawia mi humoru jak weekendowe pikniki. Śmiejemy się z mężem, że wyglądamy jak Cyganie z masą tobołków przemierzając park w poszukiwaniu idealnego miejsca na odpoczynek. W jednej ręce kosz piknikowy, w drugiej słomiany koszyk z narzutą, poduchami i książkami... rowerki, kaski, piłka, litry wody, obowiązkowo torba z aparatem, kamerą, plecaczki z zabawkami, lody w ręku... i zawsze obiecujemy sobie, że następnym razem zabierzemy tylko narzutę;)... 


Obowiązkowo do koszyka pakuję książki, ale nie powieści, o nie... za często musiałabym przerywać czytanie, a tego nie lubię. Zabieram więc książki kucharskie, mam wtedy tyle czasu, aby przeczytać jeden przepis od a do z, zanim podam dzieciakom piłkę czy przesunę narzutę w cień;). Tym razem zabrałam moją Nigellę... kiedyś oglądałam ją godzinami i zachwycałam się jej kulinarną aurą, którą tworzyła, teraz sama próbuję ją roztaczać w swojej kuchni...


Żeby jednak połączyć przyjemne z pożytecznym nie może zabraknąć w moim koszyku włóczek i szydełka;)... na specjalne zamówienie powstaje wielka bawełniana narzuta w kolorze jasnego łososia... już wiem, że i dla siebie muszę taką zrobić;)...


Kilka przeczytanych przepisów, kawałek zrobionej narzuty i wracają zmęczone dzieciaki po wygranym meczu z tatą;), więc czas na uzupełnienie energii... otwieram swój kosz, którego metamorfozę można zobaczyć tutaj i rozpoczynamy małą ucztę...






Potem rytuał, czyli wybór jednego dania z książki na obiadokolację...


...i w demokratycznym głosowaniu tym razem padło na kremową zapiekankę z ziemniaków - proste, szybkie i dla wszystkich smaczne.




Słonecznych pikników...
Agnieszka z Lawendowego Kredensu...

poniedziałek, 2 lipca 2012

Bracia króliki w szarej kratce...


Sezon na króliki u mnie jeszcze się nie skończył;) Tym razem spod igły powstały szare króliki, które wylegują się na słońcu. Początek lata nas rozpieszcza, więc i ja w każdej wolnej chwili korzystam z jego  dobrodziejstwa. Miniony weekend spędziłam z rodziną na słonecznych piknikach, ale o tym w następnym poście...








Słonecznego tygodnia...
Agnieszka z Lawendowego Kredensu...
 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...