niedziela, 28 października 2012

Własna biblioteczka


Remont nadal trwa, jednak dom zaczyna powoli już przybierać moje wizje... Każde pomieszczenie prawie gotowe, ale jeszcze nie do końca dopieszczone. Dlatego dzisiaj skrawek salonu, który był na ostatnim miejscu na liście remontowej, aczkolwiek będzie gotowy jako pierwszy. Ale dzisiaj tylko jego urywek, czyli moja własna biblioteczka. Regały potraktowałam suchym pędzlem w kolorze śnieżnobiałym. Jeden z nich dostał na deser mały folkowy malunek. A książki? Zwyczajnie na odwrót. Tak jak ja...



Większość książek jest ze mną ponad dziesięć lat, wiele ponad piętnaście, ale posiadam też w swoim zbiorze te, które czytano mi jako małej dziewczynce oraz książki z dwóch pokoleń.



.
Miłego czytania...
Agnieszka z Lawendowego Kredensu

poniedziałek, 22 października 2012

Mini narzutki na poduszki


Weekend był piękny prawda? Ja wreszcie zrobiłam coś co od dawna pragnęłam i odkładałam to aż przez sześć lat... poszłam na grzyby;)
Kiedyś uwielbiałam grzybobranie, ale kiedy zaszłam w pierwszą ciążę, a potem w drugą, przez dłuższy czas miałam wielki lęk przed kleszczami, jednak nadszedł ten dzień, gdzie owy lęk minął i znów poczułam wielką przyjemność z buszowania wśród iglaków za maślakami;) Całą rodziną pojechaliśmy do lasu i grzybków co prawda wiele nie nazbieraliśmy, ale za to pełne kieszenie szyszek, liści i przede wszystkim wesołej zabawy, a potem spędziliśmy wieczór na lepieniu pierogów z kapustą i grzybkami. A  Wy jak spędziliście weekend ?
Zatrzymując jeszcze na chwilkę słońcę przedstawiam zaległe zdjęcia z mini narzutkami na poduszki, które powstały dla jerzy_nki z wietrznego przemeblowania. Mini narzutki, które można samodzielnie przyszyć do swoich ulubionych poduszek, w dowolnej kolorystyce, są na zamówienie w lawendowej pracowni.









Mimo dzisiejszej mgły miałam bardzo miły poranek spędzony z przyjaciółką, dziękuję Blanuś za czas przy porannej kawie i naleśnikach;)...
Agnieszka z Lawendowego Kredensu


wtorek, 16 października 2012

New look starej lampy


Od dłuższego czasu marzy mi się lampa na "prawdziwym" statywie taka jak znaleziona tutaj.  Jednak zanim to marzenie się spełni postanowiłam odczarować swoja starą stojącą lampę.
Takie przemiany najbardziej mnie cieszą... coś starego zmienia się w coś nowego, coś co kiedyś mi się podobało zmienia się wraz ze zmianą mojego stylu.... zero nakładu finansowego i zero gromadzenia niepotrzebnych mebli czy przedmiotów, czyli 100% recykling...
Kiedyś ta lampa świetnie komponowała się przy brązowej biblioteczce, potem owy brąz zmienił się w przetartą biel i lampa zwyczajnie czuła się nieswojo... aż do dziś;)
Wystarczyła resztka farby z puszki i resztki materiału (wiedziałam , że kiedyś je wykorzystam;)





A tak wyglądała wcześniej, oczywiście moja niecierpliwa natura już zdążyła trochę potraktować stojak  lampy farbą przed zrobieniem zdjęcia...
Sam abażur w pierwszej wersji miał być identyczny, tylko z białej bawełny, ale w trakcie zmnieniłam projekt... niewykluczone jednak, że do niego powrócę;)



A tak wygląda muśnięta bielą... zyskała na delikatności, a ja dzięki minimalistycznemu abażurowi uzyskałam mocne oświetlenie salonu...





Dziękuję Wam za tak miłe słowa uznania pod poprzednim postem i pozdrawiam cieplutko w jakże deszczowy dzień....
Agnieszka z Lawendowego Kredensu...

piątek, 12 października 2012

Pastelowe ocieplacze na kubki


Sezon na ocieplacze do kubeczków ogłaszam za otwarty;) Pierwsze powstały w pastelowej kolorystyce, za nimi podążają inne w tradycyjnych jesiennych barwach i pomalutku przymierzam się już do zimowej kolorystyki. 
Wszystkich, którzy chcieliby ubrać swoje kubki w pastelowe ocieplacze zapraszam do mojej nowej pracowni o oczywistej nazwie:










Miłego weekendu z pyszną kawą w ocieplonym kubeczku;)...
Agnieszka z Lawendowego Kredensu...

piątek, 5 października 2012

Beżowa narzuta na jesienne dni...

fot. Robert

Jeszcze jesień nas rozpieszcza, więc zanim będą otulacze na kubki i zrobi się nieco chłodniej, przedstawiam kilka zdjęć z jakże ciepłej jesiennej sesji. Beżowa narzuta wykonana jest z grubej, surowej bawełny i wierzcie mi naprawdę grzeje... 


fot. Robert


fot. Robert

Przesyłam ciepłe pozdrowienia i zapraszam niebawem do mojej Lawendowej Pracowni... 
Agnieszka z Lawendowego Kredensu

wtorek, 2 października 2012

Skrzynka i koszyk na zioła...


Któż z nas nie kocha ziół w kuchni, ich aromatu i soczystej barwy zieleni? Moją królową wśród nich jest niewątpliwie bazylia. W klasycznym połączeniu z pomidorem i mozzarellą jest niezastąpiona. Skrzynka na zioła powstała z myślą o większej ilości tych niesamowitych roślin, które napawały się jak dotąd słońcem w ogródku.
Otóż po pewnej wyprawie na targ staroci (niestety kochamy spać, więc jak zwykle z mężem docieramy jak wszyscy się już pakują do domu) nie mogłam wrócić z pustymi rękoma, więc uparłam się, aby Robert zabrał parę skrzynek panu ze stoiska owocowego;)  Jedną z nich lekko pobieliłam, a napis z patyczków od lodów powbijałam małymi gwoździkami...




Do kuchni zaś świetnie wpasował się stary koszyczek wiklinowy pomalowany w akcenty ziołowe z drewnianą etykietką. Wystarczą nawet dwie gałązki i śniadania smakują cudownie...





Miłej chwili przy śniadaniu...
A tymczasem zabieram się za kolorowe ocieplacze do kubeczków bo jesienne dni tuż tuż...
Agnieszka z Lawendowego Kredensu...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...