Projekt kuchenka zakończony. To była jedna z najdłuższych moich ostatnich prac, gdzie salon całkowicie zamienił się w pracownię i to na kilka dni. Gdzie zamiast dywanu były rozłożone gazety, a na regałach młotki, wiertarki, farby, pędzle itp... Chociaż w zasadzie na co dzień też tak wygląda ;) W zasadzie najdłużej trwało samo szukanie odpowiednich elementów tworzących całość mojej wizji kuchenki. Najważniejszą bazę, czyli szafkę nocną, znalazłam i zakupiłam, za niewielkie pieniądze, na internetowym pchlim targu i ku mojemu szczęściu jej dolne drzwiczki otwierały się z góry na dół, czyli dokładnie jak w piekarniku, więc oszczędziłam trochę czasu na przerabianiu tradycyjnych drzwiczek otwieranych na bok. Tak więc szafkę nocną, płytę pilśniową, kilka desek i elementów połączyłam ze sobą gwoździami, kołkami i klejem, a wszystko oczyszczone wcześniej papierem pomalowałam na śnieżnobiały kolor emalią akrylową, ekologiczną. Na koniec przetarłam krawędzie kostką papieru ściernego, aby uzyskać oczekiwany efekt kuchenki retro...
Postanowiłam, że kuchenka nie będzie miała w sobie żadnego gotowego elementu, jedynie komplet: filiżanek, talerzyków i imbryczka oraz dwa ciemnie wieszaczki po bokach są pozostawione bez mojej ingerencji. Półeczkę na przyprawy pomalowałam rownież tą samą emalią i przetarłam w celu postarzenia, a zakupiony wieszaczek na kluczyki pobieliłam i pełni teraz rolę wieszaka na filiżanki, natomiast haczyk z muffinką, w oryginale ecru, lekko dotknęłam bielą i różem...
Płyty kuchenne wycięłam z korka i pomalowałam na szaro, tak jak uchwyt do szafek, ktory stał sie relingiem oraz uchwyty imitujące kurki gazowe. Natomiast gałka otwierająca szufladę stała się jednocześnie zegarkiem, minutnikiem ozdobionym techniką decoupage.
Do wykonania szyldu użyłam wydruk na papierze, przetartą pędzlem tekturę oraz sznurek i oczka kaletnicze.
I wreszcie dodatki, które sprawiły mi największą przyjemność. Starą puszkę po herbacie pomalowałam na biało farbą akrylową i ozdobiłam metodą decoupage z wydrukiem tildowskich motywów, słoiczek pomalowałam farbą od wewnątrz, nakleiłam ozbobny motyw i ubrałam w koronkowy kapturek, a metalowe pojemniczki do babeczek ozdobiłam pastelowymi kolorami.
Na zakończenie uszyłam ręcznie ściereczkę i rękawiczkę kuchenną oraz woreczek lniany na drewniane sztućce.
Oczywiście to nie koniec akcesorii kuchennych. Już czeka taca drewniana do przemalowania, zestaw garnków do ozdobienia i cała masa produktów spożywczych do uszycia. Ale to już innym razem.
Dla zobrazowania efektu przedstawiam kuchenkę, a raczej elementy, przed powstaniem projektu...
i po..., czyli kuchenka w całej swej okazałości...
Powiem szczerze, że jestem zadowolona z pracy, do tego stopnia, że sama chętnie chciałabym mieć taką kuchenkę w rozmiarze XL... może kiedyś... Najważniejsze jest to, że moja córeczka jest zachwycona, a jej słowa mówią same za siebie: "Mamusiu jestem dumna z ciebie, a teraz zacznij robić lodówkę" ;), niestety najmniej zadowolony jest synek, który z markotną miną wciąż powtarza: "To moje... to moje... podzielimy się na pół...", więc na pocieszenie obiecałam mu mały warsztat majsterkowicza... nie pozostaje mi nic innego jak rozpocząć poszukiwania następnej szafki...
Dziękuję bardzo za pozostawione wcześniej miłe komentarze i jeszcze milsze odwiedziny, pozdrawiam wszystkich serdecznie...
***
Ostatnio zostałam zaproszona przez Marlen, bardzo sympatyczną dziewczynę, którą tutaj poznałam, na ujawnienie swoich małych tajemnic...powiem szczerze, że może to nie są sekrety z najgłębszego kufra, ale o tym na pewno jeszcze nie pisałam... tajemnicą już nie jest moja największa pasja tworzenia, malowania itp., więc ujawnię, że...
...uwielbiam pić...dziennie dwie fliliżanki kawy z mlekiem, dwa kubki herbaty, kilka szklanek wody, kilka tykw yerba mate i obowiązkowo lampkę wina, głównie wieczorem...
...lub o północy, kiedy to codziennie mam swój mały rytuał seansu filmowego do trzeciej w nocy, jestem wielką fanatyczką kina, zwłaszcza ambitnego oraz kin studyjnych...
...uwielbiam spać, na szczęście moje dzieci również, więc wstajemy wszyscy około 11 rano..., a to dla mnie naprawdę wczesny poranek, który rozpoczynam powitaniem słońca, czyli chwila jogi...
...od kilku lat fascynuje mnie Hiszpania, jej klimat, społeczność, język, flamenco, a przede wszystkim hiszpańskie słońce...
...uwielbiam spotkania z przyjaciółmi przy jedzeniu i długich rozmowach... przyrządzanie potraw to dla mnie czysta przyjemność...
...najlepszą muzyką jest dla mnie... cisza...
...i mam nadzieję, że wkrótce postawię swoją pierwszą książkę pomiędzy Cortazara i Irvinga w swojej domowej bibliotece...
Zasadą jest przekazanie zaproszenia wybranym osobom, jednak nie ukrywam, że mam z tym małą trudność, więc zapraszam wszystkich chętnych...
słonecznego dnia na co dzień...
lawndowy kredens
Zdjęcie przedstawiające poszczególne elementy kuchenki przed jej wykonaniem i efekt końcowy powalają! Jesteś niesamowicie kreatywna i zdolna! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego , kuchenka jest przepiękna! Wyraz matczynej miłości, dopracowany w najdrobniejszych elementach. Chylę czoła! Ale jak czytałam o lodówce i warsztacie, to uśmiałam się na głos, bo wyobraziłam sobie jak robisz kredens, stół, krzesła itp, a w zasadzie drugi mały domek :).Oczywiście myślałam o eskalacji potrzeb dzieci. Choć nigdy nic nie wiadomo ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, życzę wielu kolejnych pomysłów!
Łał!!! Ines kuchnia ze wszystkimi dodatkami jest poprostu CUDNA! Patrze i napatrzeć się nie mogę, że z komody, paru deseczek stworzyłaś takie cudo! Nie dziwię się Amelce - chyba każda mała dziewczynka, jak i wiele tych większych o takiech kuchni marzy!
OdpowiedzUsuńCiesze się, że przyjełaś zaproszenie do zabawy:) Też lubie spać, ale o spaniu do 11 to mogę tylko pamarzyć:) i też Hiszpania mnie zauroczyła i kolejny rok "szlifuje" ten język:) pozdrawiam
CyberJulka dziękuję,
OdpowiedzUsuńEwkiki, chyba masz rację ;), ale to strasznie wciąga, kredensik też jest w planach ;)
Marlen muchas gracias, recuerdos
pozdrawiam
no przecież powaliłaś tą kuchenką! ależ jesteś kreatywna! a dzieci mają czarodziejkę i mikołaja w jednym a nie mamę :)
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem! PRZEŚLICZNA! Po prostu BAJECZKA:-) Gratuluję talentu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lusi
Kuchenka jest przeurocza:)
OdpowiedzUsuńTeż jestem fanką Hiszpanii. Mieszkałam tam dwa lata i od tego czasu ciągnie mnie wciąż do tych klimatów choc ostatnio niewiele mam na to czasu:)
Beso muy fuerte:)
Es una maravilla esta cocina que hiciste para tu hija! Todos los detalles en ella son muy bonitos. Me encantó!
OdpowiedzUsuńMuchas gracias por tu visita, nos estamos viendo,
besos desde Buenos Aires,
Sandra
zazdroszczę Amelce:) pewnie nie ja jedna,
OdpowiedzUsuńa tak bajdełej - świetny pomysł
pozdrawiam
www.groszkowomi.blogspot.com
Przepiękna! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Bardzo kreatywna z Ciebie mama:)Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńCoś niezwykłego! Tyle pracy, tyle serca - jestem pod ogromnym wrażeniem. Wszystko perfekcyjnie wykończone...jej, córcia na pewno pęka z dumy że jest posiadaczką takiego cudeńka, no i przede wszystkim tak zdolnej mamy :)
OdpowiedzUsuńPiekne,pozdrawiam i zapraszm do mnie bo tez niedawno zaczelam blogowanie:
OdpowiedzUsuńwww.jewellerybijou.com
Wielkie uznanie za pomysł i wykonanie !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny
Genialne!!! Nie mogę się napatrzeć na to cudo, podoba mi się od A do Z i już planuję trochę udoskonalić Tusiową kuchenkę i wzbogacić o Twoje pomysły:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz, dzięki temu trafiłam TUTAJ, jak tu pięknie !
OdpowiedzUsuńKuchnia jest przecudna, wspaniały pomysł, jestem pod wielkim wrażeniem :)
pozdrawiam
Na początku dziękuję Ci bardzo że odwiedziłaś mojego bloga.Dzięki temu odkryłam Twojego.I jest to piękne odkrycie.Muszę tu jeszcze trochę "pobuszować" ,ale już na wstępie chcę powiedzieć, że Twoja kuchenka to rarytas.Żadna sklepowa się do niej nawet nie umywa.Jest wyjątkowo śliczna .Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj...och jestem pod wielkim wrażeniem Twoich prac...ślicznie tu u Ciebie z duszą i klimatem.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki na blogu i miłe słowa to taki balsam dla mej duszy:)Serdecznie i ciepło pozdrawiam;)
Będę Cię odwiedzać:)
Kasia, Lusi, paula m., pearlylilies, Dorota dziękuję Wam za miłe słówka...
OdpowiedzUsuńAsiu ja też mam małe zaległości, ale postanowiłam to zmienić, besos y saludos...
Sandra muchas gracias por tu visita, besos de Cracovia, Polonia...
Darsi to Ty tworzysz nadzwyczajne cudeńka...
MariaPar, Betsy Petsy, Jowi to ja dziękuję za Wasze odwiedziny, a wizyty u Was to czysta przyjemność, którą będę sobie często sprawiała...
Ana mam nadzieję, że zobaczę jak co nieco dodałaś do Tusiowej kuchenki ;),
pozdrawiam was cieplutko
Witaj Peninia, zapraszam serdecznie i do zobaczenia u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńInes,ta kuchnia jest po prostu prześliczna!!! Napatrzeć się nie mogę!Genialny pomysł i wykonanie! łaałłł!
OdpowiedzUsuńPiękne prace :) Jestem pod wrażeniem Twoich zdolności :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!:)
Niesamowite!
OdpowiedzUsuńChybe czola nad tym czego dokonalas, kuchenka jest wspaniala, piekna, i zrobiona z sercem.
Kazdy jej detal zachwyca, jednym slowem jestes wielka!!!
Milo bylo o Tobie poczytac i dowiedziec sie co nieco.
Pozdrowionka
Pięknie:)Jestem w szoku, super to sobie wymyśliłaś, szkoda, że moje dziewczynki już nie bawią się taką kuchenką:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Niesamowity pomysł z kuchenką :)Wyszła Ci bardzo ładnie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wspaniałe! normalnie nie mogę oderwać oczu! Jest śliczna, słodka i taka dziewczęca! A najwspanialsze jest to że zrobiłaś to sama, chylę czoło bo widać że włożyłaś w to sporo pracy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Przepiękne prace, kuchnia dla dzieci wprost zachwycająca,
OdpowiedzUsuńdziekuję za odwiedziny i przemiły komentarz
Pozdrawiam :)
Taka mama jak TY to skarb! Podziwiam pomysłowość i wykonanie, jestem zwolennieczką "rekodzielniczych" prezentów, choć to wcale nie łatwiej ani taniej. Swietny efekt! Pozdrawiam ciepło :-)
OdpowiedzUsuńo kurcze, niesamowita kuchnia! też chcę taką, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńInes - kuchnią jestem oczarowana. Pozwolisz, że pobuszuję tu u Ciebie, późną nocą, bo okrutnie mi się podoba :). Dodam tylko, że jesteś Mamą przez Wielkie "M" - taką kuchnię dla córci :). Synusiowi koniecznie warsztat!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za cudowne komentarze,
OdpowiedzUsuńJomo - zapraszam późną nocą ;), a za warsztat już się zabieram;
pozdrawiam wszystkich ciepło...
Efekt końcowy zapiera dech w piersiach, cudnie wyszło, każdy element idealnie dopracowany, współgra z całością... zresztą cały blog jest niezwykle piękny i inspirujący, dziękuje za odwiedziny, dzięki temu mogłam tutaj trafić i podziwiać. Oczywiście zostaję :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAle tu uroczo u Ciebie. Kuchnia rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńDech zapiera!!!!Ines jesteś mistrzynią- zaskoczyłaś mnie niesamowitą kreatywnością. Cudeńko stworzyłaś
OdpowiedzUsuńAleż niesamowity pomysł! W dobie, gdy wszędzie pełno plastikowych, kolorowych zabawek-imitacji domowych sprzętów, Ty zrobiłaś dziecku prezent, który będzie pamiętać latami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Matko i córko! Podziwiam nie tylko wykonanie, ale i niesamowitą pomysłowość! Gratuluję1 wykonałaś naprawdę wspaniałą pracę1 Podziwiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.
Nie wiem, co powiedzieć... To co robisz jest po prostu niesamowite! Podziwiam nie tylko za twórcze podejście, ale też cały włożony wysiłek. Efekt powalający, teraz faktycznie dzieci nie dadzą Ci spokoju ;)Pozdrawiam i podziwiam!
OdpowiedzUsuńŚliczna kuchenka dla małej gospodyni. Jest tutaj u Ciebie bardzo przytulnie! Dziękuję za odwiedziny na mojej stronie. Pozdrawiam !!!
OdpowiedzUsuńCudowna! Super pomysł, profesjonalne wykonanie. Widać, że całe serce włożyłaś w ten projekt. Gdy tak patrzę na kuchenkę, to chciałabym z powrotem być małą dziewczynką. Gratuluję! Też ćwiczę jogę, ale dość wcześnie rano. Miło dowiedzieć się czegoś więcej o Tobie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńcoś pięknego, gratuluję pomysłowości. Ja też bym była dumna z takiej mamy:)
OdpowiedzUsuńCudna kuchenka, aż chciałoby się być małą dziewczynką i wejść w posiadanie takiego skarbu! Zdolniacha z Ciebie:)))
OdpowiedzUsuńKochana cóż za wyobraźnia i talent ;o) ta kuchnia jest cudna, sama by chciała kiedyś zrobić taką ;o) Jestem w niej zakochana, wszystko w niej mi się podoba i każdy element jest dopracowany ;o) chylę przed Tobą czoła - jesteś mistrzynią dla mnie ;o)
OdpowiedzUsuńJesteś zdolna niesłychanie!!!!!;z takich rzeczy wyczarowałaś taką niezwykłą kuchenkę!!!!.............i te wszystkie dodatki...Niesamowita i TY i KUCHENNKA
OdpowiedzUsuńta kuchenka jest boska, piękna i w ogóle :)
OdpowiedzUsuńnormalnie mistrzostwo świata
aż żałuję, że nie mam córy, bo bym odgapiła bez pytania ;)
pozdrawiam serdecznie :)
jestem oczarowana tą kuchenką! jest piękna! a foremki na babeczki... ach... cudne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny za tak cudne słowa, dzięki nim mam większą motywację do tworzenia, pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńIstne arcydzieło!!!!!! Sama piszczałabym z zachwytu :)
OdpowiedzUsuńOdlotowa kuchenka...też poproszę wersję nie z Szuflandii :-) Moja Amelka pewnie też by się zachwyciła:-)
OdpowiedzUsuńJest cudna!! :) podziwiam :)
OdpowiedzUsuńGdybym miała córkę to bym od razu zabrała się za zrobienie takiej kuchenki! No cudo po prostu!!! Mam nawet szafkę, którą znalazłam w Warszawskich krzakach... No, może i córki się kiedyś doczekam, a póki co szafka czeka w piwnicy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!
Dziękuję ślicznie i pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńCudowna kuchenka,moja mala Odessa sie zakochala dziekuje bardzo za inspiracje tez cos pokombinuje!
OdpowiedzUsuńPo prostu powaliła mnie na kolana ta kuchenka! :)) na pewno w przyszłości skorzystam z tego pomysłu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
To, co zrobiłaś z tych kawałków drewna i szafki jest niesamowite.....Ja nie mam córki, ale może będę mieć kiedyś wnuczkę. Chyba zacznę już szukać szafki nocnej....Nie, no zaraz to wyślę dalej w świat moim znajomym z małymi dziewczynkami. Dałabym Ci odznaczenie za to dzieło "Super Mama".....
OdpowiedzUsuńjesteś genialna!!!!!!!!!!!!! CUDO! Odwiedziłam bloga i będę tu stale zzaglądać! :)
OdpowiedzUsuńChapeau bas!
OdpowiedzUsuńWielki szacun. Ja męczę półkę wiszącą, która była i ma być półką, ale mi nie idzie...Pomalowałam, ale szkoda gadać jak to wygląda.
Pozdrawiam. Boni.
http://boniffacy.blogspot.com/
To najpiękniejsze zabawki dla dzieci, jakie widziałam w życiu. Takiej kuchni nie wyniosła bym na strych do pełnoletności mojej córci a potem sama bym się w niej bawiła. Warsztat nie ustępuje jej ani na krok!!
OdpowiedzUsuńTa kuchenka jest po prostu niesamowita. Dopracowana, klimatyczna, urocza :) Nic dziwnego, że Amelka jest zachwycona. Ja też bym była :D
OdpowiedzUsuńZatkało mnie! Kuchenka jest mistrzostwem świata! Każdy jej detal jest mistrzostwem. Piekna poprostu!!
OdpowiedzUsuńcudowna:) jako dziecko marzyłam o takiej!
OdpowiedzUsuńPo porostu super! Jesteśmy pod wrażeniem.:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje tworcze inspiracje Ines!
OdpowiedzUsuńTen "projekt" zachwycil mi niezmiernie, dlatego zainspirowana Twoim arcydzielem sprobuje stworzyc podobna kuchenke dla moich 4 coreczek:)
pozdrawiam cieplutko! :)
Piękna kuchnia. Marzę o takiej dla córci jak podrośnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Wiola - Mama Bloguje
Wspaniały oryginalny pomysł - mogłabym wyliczać pochwały do rana, więc podpisuję się pod wszystkimi komentarzami - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJestem urzeczona i podziwiam. Co prawda mam 3 chłopaków, ale rozumiem tęsknotę... wielki szacunek za harmonijne połączenie barw, stylu, wdzięku...lekcja piękna dla malucha!
OdpowiedzUsuńWow!!!! genialna!!! uwielbiam takie przerobki:-)
OdpowiedzUsuńJa bym swojemu dziecku zabronił się bawić przy takiej kuchni. Ostre rogi, szklane naczynia i farba, którą można zdrapać paznokciem (nie mówiąc o ateście dla dzieci).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
INSPEKTOR BHP
Drogi inspektorze! Zapraszam zatem do swojej pracowni lub na maila, bo jest to poważniejsza forma wypowiedzi niż komentarz, na rozmowę odnośnie bezpieczeństwa zabawy kuchenkami jakie tworzę (a mają one zaokrąglone boki, farba o dziwo nie schodzi i posiada wszystkie atesty do użytku dla dzieci itp... a szklane naczynia jak Pan określił to porcelanowy zestaw który ma atesty - ta kuchenka jest wykonana dla mojej córeczki, więc proszę się nie martwić - od kilka lat jest bazą do świetnej zabawy i zapewniam, że ani kuchenka ani córeczka nie ucierpiała przy tej zabawie;) Pozdrawiam i życzę bezpiecznego dnia...
UsuńNaczynia wykonane z porcelany lub szkła nie stanowią zagrożenia do póki nie ulegną rozbiciu. Pozdrawiam i życzę bezpiecznej zabawy...
UsuńPS. Kto był pierwszy: http://www.conchitahome.pl/2015/05/metamorfozy-ikea-kuchenki-dla-dzieci.html
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWitam ponownie!
Usuń1. Proszę zatem napisać do producentów zabawek z porcelany protest, reklamacje, cokolwiek, że ich produkcja jest niebezpieczna itp... Firmy te mają atesty i informację przy produktach m.in. o przeznaczeniu wiekowym i ewentualnych zagrożeniach, więc to rodzic powinien być świadomym konsumentem...
2. to przykre, że jest Pan/Pani nieświadomym i niedokładnym czytelnikiem skoro powołuje się na link do blogu nie czytając dokładnie informacji w nim zawartych, zapraszam więc na lekturę http://www.conchitahome.pl/2013/05/drewniana-kuchenka-dla-dzieci.html ... aby rozwiać wszystkie wątpliwości, że kuchenki drewniane prezentowane na moim blogu są mojego autorstwa...
no cóż uważam naszą konwersację za zakończoną, ponieważ nie dyskutuję z anonimami...
pozdrawiam serdecznie
Myli się Pani. Nie uważam, że kuchenki nie są Pani autorstwa. Gratuluję kreatywności. Wręcz przeciwnie- myślałem, że ktoś skradł Pani pomysł. Nadrobiłem zaległości w lekturze blogów i mnie oświeciło. Przy okazji obejrzałem inne pani kuchnie, które mają fajne blaty z zaokrąglonymi rogami. chyba nie pogniewa się Pani, jak wykorzystam te pomysły do konstrukcji kuchenki dla mojej córki.
UsuńPozdrawiam, nie chce się ujawniać na babskim blogu i zostać pożarty przez czytelniczki ;-)
Bardzo proszę;)... własnoręcznie zrobione zabawki są moim zdaniem najlepszym prezentem jakie możemy podarować własnym dzieciom... i służą przez lata, a jednocześnie to my decydujemy o materiałach i formach, aby zminimalizować ryzyko niebezpieczeństwa przy zabawie;)
Usuńbyć może nie zrozumiałam Pana stwierdzenia kto był pierwszy i zareagowałam trochę emocjonalnie, ale czy piąty miesiąc ciąży może mnie chociaż usprawiedliwić???;);)
w każdym bądź razie życzę cudownej kuchenki dla Córeczki i miłego tygodnia...
Dziękuję.
UsuńZainspirowana Pani pracami zrobiłam swoją wersję kuchenki dla mojej chrześnicy: http://mtn-paolla.blogspot.com/2015/12/drewniana-kuchnia-dziecieca-diy.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
świetna;) z pewnością będzie najpiękniejszym prezentem od chrzestnej... pozdrawiam ciepło
Usuń