Bywa tak czasem, że zamknięta w swoim świecie zapominam co dzieje się dookoła. Kilka dni temu po przebudzeniu, ujrzawszy słońce za oknem, postanowiłam wypić poranną kawę w ogrodzie. Założyłam jedynie grube skarpety, otworzyłam drzwi balkonowe i doznałam szoku... jak zimno jest na dworze, na tak mamy przecież końcówkę pażdziernika. Po prostu zmyliło mnie to słońce i już. Nie pozostało mi nic innego jak przysunąc fotel do okna, otulona ciepłem domu i ogrzewana promieniami słońca przez szybę, otoczona włóczkami zabrałam sie do stworzenia narzuty, która ma w przyszłości złagodzić szok związany z niskimi temperaturami...
Agnieszka
lawendowy kredens