Remont nadal trwa, jednak dom zaczyna powoli już przybierać moje wizje... Każde pomieszczenie prawie gotowe, ale jeszcze nie do końca dopieszczone. Dlatego dzisiaj skrawek salonu, który był na ostatnim miejscu na liście remontowej, aczkolwiek będzie gotowy jako pierwszy. Ale dzisiaj tylko jego urywek, czyli moja własna biblioteczka. Regały potraktowałam suchym pędzlem w kolorze śnieżnobiałym. Jeden z nich dostał na deser mały folkowy malunek. A książki? Zwyczajnie na odwrót. Tak jak ja...
Większość książek jest ze mną ponad dziesięć lat, wiele ponad piętnaście, ale posiadam też w swoim zbiorze te, które czytano mi jako małej dziewczynce oraz książki z dwóch pokoleń.
.
Miłego czytania...Agnieszka z Lawendowego Kredensu