Zainspirowana zdjęciami kalendarzy adwentowych na skandynawskich blogach, postanowiłam zrobić go również dla siebie. Miał być prosty, lekko surowy... z szydełkowym serduszkiem, które go troszeczkę ociepliło...
To miała być szybka praca. Potrzebowałam jedynie taśmę, len i grube płótno pod spód, aby usztywniło kalendarz. Jeszcze igła, nitka i prawie gotowe. Na koniec tylko cyferkowe hafciki oraz karteczki schowane w kieszonkach zawierające życzenia i zadania dla całej rodziny.
Miłego wieczoru....
Agnieszka
lawendowy kredens
Świetny pomysł! Prosty ale bardzo efektowny :)
OdpowiedzUsuńPiękny kalendarz :)
OdpowiedzUsuńBOMBA! Kalendarz prosty, surowy, a jednocześnie elegancki, strasznie mi się podoba :))
OdpowiedzUsuńa ja nie mam takiego odczucia, żeby nazywać ten kalendarz surowym ;) wydaje mi się raczej... ciepły :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny:)W prostocie siła:)Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba Twój kalendarz ^^
OdpowiedzUsuńProsty i fajny. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń